- autor: Arkadio, 2009-10-11 17:59
-
Żar Międzybrodzie Bialskie 2 : 2 KS Bestwinka (1 : 2)
Skład: Chmielniak - Tomaszczyk, Wróbel Paweł I, Więcek - Łukosz Arkadiusz (Kasprzyk - 80 min), Wierzgoń, Łukosz Paweł (Bigos - 89 min), Wróbel Paweł II, Wróbel Daniel - Garstka (Zdeb - 65 min), Herka (Pasz - 46 min)
Bramki: Łukosz Paweł (30 minuta), Wróbel Daniel (40 minuta)
Żółte kartki: Wierzgoń, Garstka, Tomaszczyk
W deszczowe niedzielne popołudnie nasza drużyna wybrała się do Międzybrodzia Bialskiego aby zmierzyć się z miejscowym Żarem. Po zaciętym meczu i pechowej ostatniej minucie, w której straciliśmy bramkę nasz zespół zamiast trzech punktów zdobył jeden. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Paweł Łukosz oraz Daniel Wróbel. Gospodarzom należą się słowa uznania za walkę do końca ponieważ z przebiegu spotkania wynik remisowy można uznać za sprawiedliwy. Szersza relacja autorstwa Ariela w rozwinięciu, a zdjęcia niebawem.
Przed meczem w Międzybrodziu zanosiło się na problemy
kadrowe gdyż absencje z powodu szkoły zapowiadał nasz jedyny bramkarz D.
Chmielniak, a także M. Pasz miał dojechać na mecz z podobnego powodu. Mimo
wszystko jednak Dominik dojechał na styk i trener zdecydował się na jedna
wymuszona roszadę. Dudu został przesunięty do środka pomocy a w ataku mecz
rozpoczęli Garstka z Herka. Podobnie jak przed tygodniem początek meczu z Żarem
był niemrawy w naszym wykonaniu, możne by rzec ze przespany. Drużyna gospodarzy
od początku mocno przycisnęła, nie pozwalając nam wyjść z własnej połowy. Na
efekty nie trzeba było długo czekać. W 5 min meczu zawodnicy gospodarzy
wykonywali aut w okolicach naszej szesnastki. Do wrzuconej piłki doszedł
napastnik Byrski, który ograł naszych obrońców w polu karnym i z ostrego kąta
wpakował piłkę w długi róg bramki. Wydawało się, ze to powinno nas podrażnić,
ale musiało upłynąć jeszcze kilka ładnych minut zanim zdołaliśmy okrzepnąć. W
końcu po jakiś 15 minutach gra zaczęła się wyrównywać, ale niestety trudne
boisko w Międzybrodziu nie sprzyjało składnym akcjom i grze z klepki. Gra najczęściej
odbywała się długimi zagraniami, którymi próbowaliśmy uruchomić atak. W obronie
często przejęte piłki w akcje ofensywne wprowadzał M. Więcek zagrywając je na skrzydło
do Pawła Wróbla II. Po jednej z takich akcji popularny Ślepy świetnie minął
bocznego obrońcę i pięknie wrzucił piłkę na długi słupek, tam z główki uderzał Ariel,
ale niestety bramkarz był na posterunku i pewnie wybronił strzał. Nasze ataki zaczęły
jednak nabierać rumieńców i zwietrzyliśmy szansę. W 30 minucie do długiego
zagrania z obrony doszedł Daniel Wróbel, który wspaniale wypatrzył wbiegającego
na szesnastkę P. Łukosza, ten przyjął piłkę i nie zastanawiając się, mimo asysty
obrońcy szybkim strzałem ze szpica pewnie umieścił piłkę w siatce. Bramkarz nie
zdążył nawet zareagować i mięliśmy 1:1! Zawodnicy Żaru chcieli szybko odpowiedzieć
i ich pomocnicy ostro wzięli się do roboty. W tej części meczu dobrze czarna robotę
wykonywał A. Łukosz raz po raz przecinając podania celnymi wślizgami czy tez wielokrotnie
wygrywając walkę w powietrzu. Dzięki temu to my doszliśmy do głosu i w 40 minucie
przeprowadziliśmy bramkową akcję! Do prostopadłego podania doszedł Herka, minął
stopera i znalazł się w sytuacji sam na sam. Niestety strzał wybronił wychodzący
bramkarz, ale do odbitej przez niego piłki dopadł D. Wróbel i mierzonym strzałem
dal nam prowadzenie! Wynik udało się nam dowieźć do przerwy i do szatni schodziliśmy
z prowadzeniem. W przerwie trener Jurczyk zdecydował się zmienić Ariela, wprowadzając
na boisko M. Pasza. Pozycje w ataku zajął P. Łukosz i na druga polowe wychodziliśmy
w tradycyjnym ustawieniu. Gra w tej części meczu, nie obfitowała już w tak
klarowne sytuacje bramkowe, lecz nie można powiedzieć, że jedna jak i druga drużyna
nie zagrażała bramce przeciwnika. Dużo było walki, ale gra także z obu stron stała
się bardziej chaotyczna i fragmentami oglądaliśmy wymianę „cios za cios”. W końcówce
gospodarze postawili wszystko na jedna kartę i jak można było przewidzieć większymi
silami rzucili się do ataku. To spowodowało ze pod naszą bramką zaczęło się
nieco kotłować, ale mimo wszystko przerywaliśmy akcje wybijając daleko piłki. Po
jednym z takich zagrań i rajdzie w pole karne wpadł Paweł Wrobel II i mimo, że
z bliska uderzał na krótki słupek znów obronną ręką z tej sytuacji wyszedł
bramkarz gospodarzy. Dodajmy, że tego dnia był świetnie dysponowany,
niejednokrotnie ratując drużynę Międzybrodzia od utraty bramki. W 70 minucie
meczu doszło jednak do dość kontrowersyjnej sytuacji. Wybiegający na czystą
pozycje „Ślepy” widząc wychodzącego bramkarza zgrał piłkę głową w bok mijając
golkipera Żaru, a ten nie mając wyjścia wyskokiem na wysokości głowy zmiótł
brutalnie Pawła z nóg. Arbiter pokazał zaledwie żółtą kartkę, a powinien
pokazać czerwoną! Gdy sędzia pokazał na palcach ze dolicza 3 minuty sukces na wyjeździe
wydawał się być coraz bliższy. Niestety dane nam było przeżyć koszmar w tym
doliczonym czasie gry. Do długiego podania za obrońców wybiegł Ł. Zdeb, na
nasze nieszczęście uprzedził go czujny tego dnia bramkarz gospodarzy, który
wykopem-podaniem praktycznie zaliczył asystę przy drugiej bramce wspomnianego
na początku Byrskiego. Zawodnik ten znalazł się sam na sam i precyzyjnym,
mocnym strzałem tuz obok słupka nie dal szans na skuteczna interwencje D. Chmielniakowi.
Sędzia tuz po wznowieniu przez nas gry zakończył mecz. Nie mogliśmy powstrzymać
wściekłości i żalu, gdyż w naszym odczuciu nie zyskaliśmy jednego punktu a straciliśmy
3. Niestety taki jednak jest sport i mimo wszystko trzeba podnieść głowy, aby
już za tydzień udowodnić sobie i kibicom, ze znów stać nas na zwycięstwo w
meczu wyjazdowym z GLKS-em Wilkowice.