KS Bestwinka - strona oficjalna

MRKS II CZECHOWICE-DZ 2 : 1 KS BESTWINKA (0-1)

Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek naszą drużynę czekał wyjazd do Czechowic Dziedzic gdzie przyszło nam się zmierzyć z rezerwami tamtejszego MRKS-u. Od początku wiadomo było, że to spotkanie nie będzie łatwe ponieważ od wyniku zależał ligowy byt czechowickiej "dwójki". Nie trudno było więc przewidzieć że gospodarze o zwycięstwo walczyć będą od pierwszej do ostatniej sekundy. Osiągnięcie tego celu znacznie ułatwiła im nasza sytuacja kadrowa. W składzie zabrakło wczoraj pięciu podstawowych zawodników : Tomka Bierońskiego, Pawła Wydry, Pawła Wróbla II oraz braci Łukoszów. O tym że tak źle z naszą kadrą nie było już bardzo dawno najlepiej świadczyć może fakt że na ławce rezerwowych do gry w polu gotowy była nawet Dominik Chmielniak. Do listy nieobecnych dopisać należy również trenera Jurczyka który z powodów osobistych nie mógł zjawić się na wczorajszym meczu. Mimo zdziesiątkowanego i przebudowanego składu mecz rozpoczął się dla nas idealnie. Po szybkiej i przede wszystkim skutecznej akcji zakończonej strzałem Pawła Wróbla już w 1 minucie objęliśmy prowadzenie.  Szybko zdobyta bramka pozwoliła na zdecydowanie spokojniejsze podejście do całego spotkania. Mimo licznych okazji z obydwu stron nasze jednobramkowe prowadzenie utrzymało się do końca pierwszej części gry. Taki wynik w żaden sposób nie satysfakcjonował gospodarzy którzy od początku drugiej połowy rzucili się do ataku. Wzmożony pressing i szybsza gra MRKS-u przynosiła coraz większe zagrożenie a nasza gra ograniczyła się do obrony i nielicznych kontrataków. Na nasze szczęście skuteczność strzelecka nie jest mocną stroną czechowickiej drużyny i żadna z ich akcji nie doprowadziła do wyrównania. Podczas jednej z nielicznych groźnych akcji z naszej strony  wynik meczu ustalić mógł Mariusz Bigos który niestety z najbliższej odległości trafił prosto w bramkarza. Do końca spotkania zostało nieco ponad 10 minut,  obie jedenastki były już mocno zmęczone i wiele wskazywało na to że prowadzenie uzyskane w początkowych sekundach zdołamy utrzymać do ostatniego gwizdka, niestety stało się inaczej... Kluczowym momentem dla dalszego przebiegu wydarzeń okazała się 80 minuta kiedy to po pechowej interwencji Tomka Hałasa pokonał Ariel Herka... Po naszym "samookaleczeniu" gracze MRKS-u uwierzyli w zwycięstwo i postawili wszystko na jedną kartę co przyniosło rezultat w 90 minucie... gdy po silnym strzale z bardzo ostrego kąta Fabiana Śliwy Tomek skapitulował po raz drugi... W doliczonym czasie gry bardzo blisko zdobycia bramki na wagę jednego punktu był Marcin Starsiak niestety tylko on wie w jaki sposób z dwóch metrów skierował piłkę obok słupka. W ten sposób porażka z przedostatnią drużyną w tabeli stała się faktem.